Wu Suo Wei podświadomie cofnął się o krok. Czuł, jak miękną mu kolana, zachwiał się i upadł prosto na łóżko. Chi Cheng przysunął się do niego i szepnął mu coś do ucha. Chłopak zrobił się czerwony jak burak i zaczął go od siebie odpychać.
– Nie, to zbyt nieprzyzwoite.
Chi Cheng włożył swoją szorstką dłoń w spodnie chłopaka i objął jego twardą męskość, a językiem agresywnie lizał jego twarz.
– Przecież jesteś nieprzyzwoity. Jest ktoś bardziej zboczony od ciebie? Nie chcesz się zgodzić na moją prośbę, choć sam mnie kusiłeś?
Nie robili tego od kilku dni, dlatego Chi Cheng był cholernie podniecony, a Wu Suo Wei już się spocił, choć nawet jeszcze nie zaczęli.
– Możesz mnie biczować, polewać woskiem ze świecy… zniosę wszystko. Dlaczego chcesz, żebym zrobił akurat to?
– Bo jeszcze nigdy się na to nie zgodziłeś, a ja bardzo bym chciał tego spróbować.
Chłopak próbował wydostać się z jego objęć, ale wszystkie próby były daremne, zwłaszcza, że długie zwinne palce Chi Chenga pieściły jego wrażliwe miejsce i sprawiały mu coraz większą przyjemność. I właśnie dlatego szybko się poddał i zgodził na prośbę swojego ukochanego.
Chi Cheng pozwolił mu pójść pod prysznic, a sam poszedł po kamerę. Zamierzał spełnić jedno ze swoich marzeń i wyreżyserować film porno ze sobą i Wu Suo Weiem. Chciał stworzyć film, który będzie mógł podziwiać i który będzie jego cennym skarbem.
Po chwili ucichł dźwięk wody w łazience i w obiektywie kamery pojawił się przystojny Wu Suo Wei. Chi Cheng był reżyserem, operatorem kamery, scenarzystą, aktorem… Zrobił powolne zbliżenie, a zawstydzony chłopak zaczął się chować. Chciało mu się płakać równie mocno, jak śmiać. Serce tak mu waliło, jakby przebiegło przez nie stado cwałujących koni.
Jakim cudem stałem się takim zboczeńcem? – pomyślał Wu Suo Wei.
– Najpierw się przedstaw – powiedział Chi Cheng.
Wu Suo Wei widział wiele gejowskich filmów porno. I przedstawił się tak, jak zwykle robili to aktorzy tych produkcji. Powiedział swoje imię, czym się zajmuje, podał też swój wzrost, wagę i wiek. Po chwili zabrzmiał ponownie głęboki, seksowny głos reżysera Chi:
– Często uprawiasz seks?
Chłopak spojrzał na poważną minę reżysera i miał ochotę podrapać tę przystojną buźkę. Często? Przecież sam dobrze wiesz.
– Tak.
– Kiedy robiłeś to ostatnio?
– Cztery dni temu.
– Możesz to opisać?
– Co?
– Tamten dzień, co się działo, krok po kroku.
Jak mam to opisać? – Wu Suo Wei zarumienił się po same uszy.
– Możemy to pominąć?
– W żadnym wypadku.
Chłopak przez chwilę się zastanowił, po czym udzielił bardzo zwięzłej odpowiedzi:
– Było gwałtownie.
– Czyli intensywnie? – zaśmiał się Chi Cheng. – Jak intensywnie? Jakbyś mógł ocenić, to ile dałbyś punktów?
Wu Suo Wei miał ochotę powiedzieć, że zero, ale obawiał się, że po takiej odpowiedzi polałaby się krew, dlatego postanowił być szczery.
– Sto na sto.
Chi Cheng był coraz bardziej podniecony.
– Tak dużo? Wygląda, że jesteś zadowolony ze swojego pożycia seksualnego.
Nie tylko ja. Też jesteś zadowolony, gdybyś nie był, to już dawno byłbym sparaliżowany.
Reżyser Chi pytał dalej:
– Jaka jest najwrażliwsza część twojego ciała?
Wu Suo Wei posłał Chi Chengowi błagalne spojrzenie. Jednak reżyser okazał się profesjonalistą i nie zamierzał zmieniać scenariusza. No, odpowiedz. Nie pozwolę ci się wywinąć.
Chłopak najchętniej uciekłby od tego gradu niewygodnych pytań. Zwłaszcza że operatorem kamery i reżyserem był jego chłopak. I nikt lepiej od niego nie wiedział, jaka jest jego najwrażliwsza część ciała.
– Ej, odpowiedz na pytanie – ponaglił go Chi Cheng, robiąc kolejne zbliżenie.
Wu Suo Wei został przyparty do muru i w końcu wykrztusił z siebie:
– Moja dziurka, to znaczy chryzantemka. – Gdy to powiedział, czuł się jak ugotowana krewetka, zakrył twarz dłońmi i za nic nie chciał ponownie jej pokazać.
Chi Cheng ściągnął mu ręce w dół i nagrał jego zarumienioną twarz. Uśmiechnął się i powiedział:
– To takie urocze.
Chłopak przeklął w duchu wszystkich jego przodków. Tymczasem reżyser postanowił przejść do nieco odważniejszych scen.
– Rozbierz się i pokaż mi sutki.
Wu Suo Wei powoli zdjął koszulkę, odsłaniając idealne mięśnie brzucha i sterczące sutki. W kadrze pojawiły się dwie brązowe, nabrzmiałe brodawki.
Gdy Chi Cheng zaczął pocierać je palcami, chłopak mimowolnie powiedział:
– Mocniej.
Gdy kamera najechała na jego twarz, odwrócił się, a w kadrze znalazło się jego czerwone ucho. Chi Cheng polizał palce i zaczął delikatnie pieścić jego sutki. Wu Suo Wei chwycił prześcieradło i zacisnął usta, starając się nie wydać z siebie żadnego dźwięku.
Reżyser Chi powiedział uwodzicielskim tonem:
– Nie musisz nic mówić, widać, że jest ci dobrze.
Kamera zatrzymała się na wprost twarzy chłopaka. Chi Cheng zaczął lizać i energicznie ssać jego sutki. Wu Suo Wei odchylił do tyłu głowę i jęknął z rozkoszy. W odpowiedzi pieszczoty stały się jeszcze bardziej intensywne, czego efektem były wyjątkowo seksowne pojękiwania. Chłopak wiedział, że nie panuje nad mimiką i starał się unikać kamery, ale reżyser dbał o to, by jego owładnięta przyjemnością twarz była ciągle w kadrze.
Chi Cheng chwycił majtki chłopaka w taki sposób, by uwypuklić prężącego się w nich kutasa. Pocierał przez materiał jego czubek i utrzymywał go na krawędzi, aż na bieliźnie pojawiła się wilgotna plama.
– Tyle wystarczyło, żebyś stał się mokry?
Chłopak próbował powstrzymać jego ruchy, ale został unieruchomiony. Nie stawiał oporu i pozwolił, by jego członek został odsłonięty. Gdy poczuł na nim powiew powierza, starał się zasłonić go ręką. Kamera od razu skierowała się w dół. Chi Cheng chwycił dłonie Wu Suo Weia.
– Nie zasłaniaj, pozwól mi go podziwiać.
Teraz w kadrze pojawił się nabrzmiały penis, który prezentował się w całej okazałości i doskonałej rozdzielczości.
– To zbyt zboczone – jęknął chłopak, czując, jak mocny będzie ten film.
Chi Cheng zmusił go, by rozchylił nogi i zaczął nagrywać zbliżenia.
– Uwielbiam jego różowy kolor, wygląda tak apetycznie. Jest piękny – komentował reżyser.
Policzki Wu Suo Weia płonęły żywym ogniem, wykorzystał to, że nagranie koncentrowało się na niższej partii jego ciała i nasunął na głowę prześcieradło.
Czuł, jak jego nogi coraz mocniej się rozchylają i w tym momencie usłyszał kolejne pytanie.
– Twój mąż często cię pieprzy… o tutaj?
I ty mnie o to pytasz? Nie pamiętasz tych wszystkich nocy? Czym sobie zasłużyłem na takie tortury?
– Opowiedz, jak się z tobą zabawia.
Wu Suo Wei nie był w stanie wydusić z siebie słowa, bo Chi Cheng pieścił okolice jego dziurki. Bezwiednie wypchnął biodra w stronę kamery.
– On mnie pieprzy.
– Jak to robi?
– Ach! Mocno… wsuwa i wysuwa…
Reżyser Chi, trzymając się scenariusza, zmuszał Wu Suo Weia do opowiedzenia wszystkiego po kolei, krok po kroku, co chwilę zadając mu coraz bardziej nieprzyzwoite pytania.
Tłumaczenie: Antha
Korekta: Nikkolaine
Komentarze
Prześlij komentarz